Zmiana szpitalnej warty [WYWIAD]
O wyzwaniach, jakie niesie aktualna sytuacja epidemiczna, a także planach na przyszłość rozmawiamy z Marzanną Ossowską, nową dyrektorką Zespołu Opieki Zdrowotnej w Chełmnie.
Obejmuje pani stanowisko dyrektora chełmińskiego szpitala w bardzo trudnym czasie…
To prawda, aktualna sytuacja epidemiczna jest nie tylko dla nas, ale dla wszystkich podmiotów leczniczych bardzo dużym wyzwaniem. Zmagamy się w kraju z coraz większą liczbą potwierdzonych przypadków zakażeń na SARS-CoV-2. Realizujemy zalecenia i wytyczne, dostosowując je do możliwości, jakimi dysponujemy w Zespole Opieki Zdrowotnej w Chełmnie.
Czy przygotowujecie się w jakiś szczególny sposób do drugiej fali epidemii?
Cały czas funkcjonują przepisy prawne, które zostały wdrożone na początku epidemii. Ulegają one jednak dynamicznym zmianom. Przed drugą falą epidemii jesteśmy zobowiązani do przestrzegania nowych wytycznych, opracowanych przez Ministerstwo Zdrowia, czyli strategii zapobiegania COVID-19 na jesień. Otrzymaliśmy decyzję wojewody kujawsko-pomorskiego o konieczności uruchomienia dwóch łóżek „covidowskich”. Umożliwi to przyjęcie pacjenta z podejrzeniem COVID-19. Do czasu uzyskania wyniku musimy tym pacjentom zapewnić opiekę. Tak postępują wszystkie szpitale 1. poziomu zabezpieczenia. W przypadku wyniku ujemnego, pacjent będzie hospitalizowany u nas, natomiast jeśli wynik okaże się pozytywny, to pacjent zostanie przekazany do szpitala 3. poziomu, jeśli cierpi na inne choroby, lub do szpitala 2. poziomu, jeśli nie jest obciążony.
Niełatwo sprostać restrykcyjnym wytycznym. Pani nie powinna jednak mieć z tym problemu. Doświadczenie w pracy w chełmińskim szpitalu ma pani bardzo duże.
Tak, od 2010 r. pełniłam funkcję zastępcy dyrektora do spraw pielęgniarstwa, opieki medycznej i epidemiologii. Nie oznacza to jednak, że nie stresowałam się przed objęciem tak odpowiedzialnego stanowiska. Był to jednak stres motywujący. Emocje zawsze jednak towarzyszą tak dużym zmianom, a im więcej wiedzy i doświadczenia, tym większe wątpliwości. Z samym szpitalem z kolei jestem związana od 32 lat. Znam potrzeby placówki, znam to środowisko, zarówno obszar zarządzania, jak i pielęgniarstwa czy epidemiologii. To nie są obce mi zagadnienia.
Wyzwań jednak nie zabraknie. Czy walka z epidemią będzie największym z nich?
Z pewnością najważniejsze jest dla mnie w chwili obecnej, aby zapewnić maksymalny poziom bezpieczeństwa pracownikom i pacjentom. Pokonanie problemu koronawirusa jest teraz absolutnym priorytetem. Nie oznacza to jednak, że oprócz tego nie mam planów na rozwój placówki.
Uchyli pani rąbka tajemnicy? W jakim kierunku placówka będzie rozwijać się za pani kadencji?
Na pewno będzie to zwrot w kierunku opieki długoterminowej. Zapotrzebowanie na świadczenia z zakresu opieki długoterminowej jest niewątpliwie bardzo duże. Podjęte przeze mnie działania będą ukierunkowane na potrzeby pacjentów z grupy, która wymaga największej uwagi. Myślę, że ważnym elementem będzie też rozwój rehabilitacji. Oczywiście będę także dążyła do tego, aby umowy zawierane z NFZ były dla naszej placówki jak najbardziej korzystne. Poza tym wspólnie z zespołem zrobię również wszystko, aby utrzymać wysoki poziom Oddziału Położniczo-Ginekologicznego, który w tym roku został uznany za najlepszą porodówkę w kujawsko-pomorskim i trzecią w kraju. To duży sukces. Mam nadzieję, że to osiągnięcie uda się powtórzyć. To jednak tylko niektóre z planów i wyzwań.