Marek Olszewski: „Przyszedł czas, bym w całości oddał się powiatowi” [ROZMOWA]
O 25. Zgromadzeniu Ogólnym Związku Powiatów Polskich, problemach samorządów i ostatnich dniach sprawowania funkcji przewodniczącego Związku Gmin Wiejskich RP rozmawiamy ze starostą toruńskim Markiem Olszewskim
Zgromadzenie odbywające się w dniach 3 i 4 kwietnia w Warszawie było okazją do debaty nad problemami nurtującymi powiaty. Które, zdaniem starostów, są tymi najpoważniejszymi?
Debatowaliśmy m.in. o oświacie, środowisku, znaczeniu dziedzictwa lokalnego dla rozwoju samorządu, a także o problemach w służbie zdrowia. Wśród gości zgromadzenia był prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. Tematem wiodącym nie było, wbrew pozorom, finansowanie szpitali powiatowych, ale problem braku personelu medycznego: lekarzy i pielęgniarek. W szpitalach miejskich i klinicznych ten niedobór uzupełniają lekarze rezydenci. W jaki sposób zachęcić ich, by praktyki odbywali w szpitalach powiatowych? Tego nie wiemy. Na oddziałach spotykamy więc specjalistów – lekarzy, którym często przysługują już prawa emerytalne.
Jest to problem także powiatu toruńskiego?
Szpital Powiatowy w Chełmży, pod względem personelu, radzi sobie całkiem dobrze. Nie możemy jednak tego ogólnopolskiego problemu nie zauważać. Należy trzymać rękę na pulsie. Musimy czuwać i zwracać również dużą uwagę na kwestie finansowe.
Zdaniem starostów „palącym” problemem są także wynagrodzenia finansowe w samorządach powiatowych.
Samorządy potrzebują fachowców. W naszych wydziałach pracują architekci, geodeci, specjaliści ds. ochrony środowiska, komunikacji, prawa i wielu innych dziedzin. Bywa, że ich doświadczenie nie jest odpowiednio nagradzane. Za stosunkowo niewielkie pensje, jakie obecnie możemy zaproponować, trudno znaleźć na dane stanowisko osobę kompetentną.
Który z wymienionych na spotkaniu problemów jest kluczowy dla powiatów?
Poza sprawami związanymi ze służbą zdrowia z pewnością jest to edukacja. Powiaty już 20 lat temu musiały mieć opracowaną subwencję tak, by wystarczyła na nauczycielskie wynagrodzenia i subwencjonowane wydatki bieżące. Przez długi czas samorząd powiatowy pokazywany był jako przykład, że środki na oświatę są i można nimi racjonalnie gospodarować. Czasy te jednak dawno minęły. Także powiatom brakuje pieniędzy subwencyjnych. W przeciwieństwie do gmin powiaty mają niewiele dochodów własnych. Korzystamy więc ze wszystkich możliwości pozyskania pieniędzy zewnętrznych. Podstawowym wydatkiem oświatowym jest jednak pensja nauczycielska, pochłaniająca od 80 do nawet 100 proc. otrzymywanych w subwencji środków.
Starostowie rozmawiali także na temat dziedzictwa lokalnego. W czym tkwi problem?
Z dużym zaciekawieniem uczestniczyłem w rozmowach na temat problemów związanych z naszym lokalnym dziedzictwem. W Polsce mamy do czynienia ze zjawiskiem rozrastania się miast. Efektem tego są zmiany ich granic administracyjnych. Bez znaczenia, czy są to rzeczywiste potrzeby terytorialne, czy powody ambicjonalne, dokonywana jest aneksja ziem. Nagle obszar gminy wiejskiej wchodzi w skład terenu miejskiego. Obecne przepisy prawne marginalnie traktują opinię mieszkańców. Ludzie przesuwani są ze środowiska, w którym do tej pory żyli, do świata o zupełnie innych uwarunkowaniach.
Podczas 25. Zgromadzenia Ogólnego ZPP rozmawiano nie tylko o problemach. Wręczono także nagrody powiatom, które zdobyły najwyższe lokaty w dorocznym Ogólnopolskim Rankingu ZPP. Powiat toruński, w kategorii powiatów od 60 do 120 tys. mieszkańców, zajął 5. miejsce. Mamy się czym pochwalić!
Z całą pewnością jest to ważne wyróżnienie. Należy tu podkreślić, że jest to sukces mojego poprzednika. Rok 2017 zakończyliśmy na 6. miejscu, 2018 na 5. Przed nami więc dużo pracy, by za rok móc pochwalić się może jeszcze wyższą lokatą. A może wejdziemy na podium?
25 kwietnia pożegna się pan z funkcją przewodniczącego Związku Gmin Wiejskich RP. Jak podsumuje pan te minione lata?
Śmiało mogę powiedzieć, że na tym polu osiągnąłem wszystko, co mogłem: pracowałem w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, Europejskim Komitecie Regionów w Brukseli, a w ostatnich 4 latach również kierowałem Związkiem. Sporo udało się zrobić dla gmin wiejskich i mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku. A teraz? Przyszedł czas, bym w całości oddał się powiatowi.