Pierwszy dzwonek [FELIETON]
Już w poniedziałek zabrzmi pierwszy dzwonek dla dzieci, młodzieży i ich nauczycieli. W tym samym czasie paradoksalnie jedne z ostatnich dzwonków zabrzmią dla naszych samorządowców.
Ta jesień jest wyborcza i będzie pełna emocji. Choć dla nas będzie to czas dokonania wyboru. Między kandydatami na wójtów, burmistrzów, prezydentów i radnych. Zadanie niełatwe. Bo w gąszczu obietnic i wyborczego lukrowania musimy wybrać tych najlepiej przygotowanych, tych na serio traktujących swoje kandydowanie.
Problem tym większy, że – zerkając na to, co dzieje się w polityce krajowej – obiecać można już praktycznie wszystko. Z prawicowca i zadymiarza politycznego można przepoczwarzyć się w lubującego się w dialogu, otwartego liberała. To akurat przykład warszawski. Można też tropem innych obiecywać kasę, rozdawać bez namysłu majątek, przywileje i licytować się o kosmiczne inwestycje.
Zdradzę Państwu mój patent na odnajdywanie kandydatów wartościowych. Warto im się przyglądać od dłuższego czasu. Patrzeć na ręce, na ich działania, a przede wszystkich na ich obecność wśród nas – zwykłych ludzi. To ci, co między hukiem kampanii wyborczych nie zapomnieli o swoich wcześniejszych obietnicach i realizowali je dla nas, zasługują na uwagę. Zasługują na nasz głos. Bez względu na to, jakie mają partyjne barwy. Musimy szukać takich kandydatek i kandydatów, żebyśmy mieli choć minimalną pewność, że będą pracować na rzecz swoich małych ojczyzn bez wytchnienia i migania się. Od tego zależy praktycznie wszystko.
Zależą nowe drogi, chodniki i ścieżki rowerowe prowadzące do naszych domów. Zależą mądrze zarządzane budżety gmin, miast i województw. Zależy polityka otwarcia się na mieszkańców i wreszcie zależy chęć do współpracy ponad politycznymi podziałami. Pamiętajmy: bądźmy mądrzy i skąpi w rozdawaniu naszego poparcia niesprawdzonym osobom.