Dla każdego coś dobrego [FELIETON]
Jeszcze kurz po wyborach parlamentarnych nie opadł, a wielkimi krokami wchodzimy w następną kampanię. Można odnieść wrażenie, że w Polsce od kilku lat nieprzerwanie trwa kampania i nic nie wskazuje na to, że po kolejnych wyborach szybko się skończy.
Za 10 tygodni znowu pójdziemy do urn i wybierzemy naszych reprezentantów do lokalnych władz. Od kilku dni liderzy największych partii coraz częściej wypowiadają się na temat kształtu ewentualnych koalicji na listach wyborczych. Moim zdaniem w przypadku wyborów samorządowych nie sprawdziłby się pakt na wzór tego, który udało się stworzyć przy okazji wyborów do Senatu. Taki mechanizm oznaczałby bardzo ograniczony wybór i mógłby działać na szkodę obecnej koalicji rządzącej, bowiem zamiast głosować na ludzi, którzy związani są z naszym regionem i działają na jego rzecz od lat, moglibyśmy być zmuszeni do głosowania na kandydatów, z którymi w ogóle nie identyfikujemy się.
Muszę przyznać, że z dużą rezerwą podchodzę do deklaracji Nowej Lewicy, która dwa dni temu wyraziła gotowość do wspólnego startu na listach z Koalicją Obywatelską. I mam tu na myśli chociażby duże różnice światopoglądowe w obu ugrupowaniach, o ekonomicznych i społecznych nawet nie wspominając. A PiS jeszcze nie otrząsnął się po przegranych wyborach parlamentarnych, niektórzy politycy tej partii nie kryją, że ich celem w kampanii będzie głównie minimalizacja strat. W takim układzie Trzecia Droga, czyli Polska 2050 Szymona Hołowni wraz z PSL, może okazać się czarnym koniem wyborów samorządowych. Do tej pory byliśmy przyzwyczajeni do duopolu, czyli rywalizacji PiS-u z PO, a tymczasem na arenie politycznej wyrosła trzecia siła, która biorąc pod uwagę rosnące poparcie społeczne dla liderów tych frakcji, może nieźle namieszać w nadchodzących wyborach.
Chcesz przeczytać, co do przekazania mają inni nasi felietoniści? Kliknij tutaj, aby sprawdzić Tylko Toruń lub tutaj, aby sprawdzić Poza Toruń.