Skip to content

! komentarz

  1. lech
    27 września 2023 @ 19:39

    Dlaczego nie piszecie o wysiedleniach Polaków z Chełmży i zbrodniach niemieckich. 8 maja 1940 r. wysiedlono z majątku Na Kuchni (ul. 3 maja nr 24) moich Dziadków Jana (1885-1970) i Helenę z Głuchów (1888-1973) Małeckich z dziećmi: Janem (1923-1986 Przysucha), Marianem (1926-2009 Włocławek), Stanisławem (1929-2001 Southampton), Danutą (1932-1950 Chełmża). Córka Natalia (1915-1940) została zamordowana przez członków chełmżyńskiej HItler Jugend. Dziadkowie musieli opuścić dom tak jak stali i zostawić klucz w drzwiach. Zajął go Baltendeutsch nieznanego nazwiska. Rodzina została przymusowo osiedlona w gminie Jastkowo i pracowała w niemieckim młynie. Musieli uciekać i znaleźli schronienienie w Przysusze, gdzie mieszkała córka Janina Mirecka (1912-1941). Syn Marian walczył w oddziale partyzanckim AK. Został wzięty do niewoli w listopadzie 1944 r. Przebywa l w więzieniu niemieckim w Tomaszowie Mazowieckim. 24 grudnia został przewieziony do obozu niemieckiego Gross Rosen, gdzie od śmierci uratował go burmistrz Chełmży Wiktor Barwicki. Przeżył. Dziadkowie wyruszyli wozem konnym z Przysuchy i znaleźli się z powrotem w Chełmży w marcu 1945 r. Baltendeutsch ukradła całe wyposażenie domu, narzędzia rolnicze itp. Zginął pod bombami sowieckimi na jeziorze. Gościłem wtedy w Chełmży wielokrotnie. Poznałem sąsiadów i niemieckie dzieci, które wkrótce wyjechały. Pamiętam jak leczył mnie lekarz nie znający polskiego, jezioro, leberkę, murzynki i szneki.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *