Quo vadis, Polsko? [FELIETON]
Ostatnie wybory, często wbrew intencjom głosujących Polaków, mogą rozpocząć niekontrolowany efekt społeczny, porównywalny z tym, co wydarzyło się w Hiszpanii pod rządami Zapatero. W polityce krajów Europy dominuje myślenie lewicowe, czy wręcz lewackie. A na domiar złego mamy teraz stać się jedną z prowincji superpaństwa, które będzie narzucało wizję polityczną, kulturę, światopogląd.
W Polsce, generalnie, lewica jest przegraną tych wyborów. Mają za mało mandatów, żeby forsować najbardziej radykalne propozycje w rodzaju pełnej legalizacji aborcji czy tzw. małżeństw jednopłciowych i adopcji przez nie dzieci. Jednak z drugiej strony, propozycje lewicy przejęła PO, w której kiedyś miałem przyjaciół, myślących o Polsce, ludzi centrowych i prawicowych. Już zostali stamtąd przegnani. Dziś, przez Tuska, Platforma stała się formacją całkowicie lewicową. Pewne nadzieje pokładam w PSL, choć nie mam pewności, czy nie okażą się płonne. PSL mimo wszystko jest partią środka, formacją zdroworozsądkową. W nich upatruję tamy przeciwko lewicowej aberracji, która jest wszędzie forsowana.
Z kolei PiS nie może stać się „totalną opozycją” à rebours. To droga donikąd, która oznacza autodestrukcję. Trzeba rozmawiać ze społeczeństwem, nie tylko boczyć się na tych, co przejęli władzę. Trzeba stanąć wobec ludzi w prawdzie. Przedstawiać pomysły i liczyć, że odzyska się kiedyś zaufanie. Jeżeli prawica ma przetrwać i być siłą, która jest potrzebna nie tylko nam w Polsce, ale i w Europie, to trzeba wyciągnąć właściwe wnioski z tego, co się wydarzyło. Znaleźć pomysły, jak ratować konserwatywny w sensie ideowym, osadzony w chrześcijańskiej tradycji nurt polityczny, powiązany z liberalnym nurtem w gospodarce. Konserwatywno-liberalny kierunek jest, moim zdaniem, jedynym wyjściem dla polskiej prawicy.
Chcesz przeczytać, co do przekazania mają inni nasi felietoniści? Kliknij tutaj, aby sprawdzić Tylko Toruń lub tutaj, aby sprawdzić Poza Toruń.