Koła gospodyń wiejskich zmieniły się nie do poznania [WYWIAD]
Z Krystyną Gajdemską, przewodniczącą KGW w Czarnowie i jedną z 25 polskich kobiet z 25 kół gospodyń wiejskich, która weźmie udział w projekcie „Sieć Liderek Wiejskich” rozmawia Filip Pląskowski.
Jak to się stało, że zaangażowała się pani w prowadzenie KGW? Czy od zawsze miała pani zapał do bycia liderką?
Już od lat szkolnych świetnie czułam się w roli liderki. Pełniłam funkcje przewodniczącej klasy, przewodniczącej samorządu uczniowskiego, czy także starosty na studiach. Mogę stwierdzić, że idea przywództwa jest mi bliska. Z mojej inicjatywy w 2019 r. z reaktywowane zostało Koło Gospodyń Wiejskich w Czarnowie. Myślą, która mi przyświecała i jest nadal istotna, to wspólnie działanie na rzecz lokalnej społeczności. Nie udałoby się to jednak bez mieszkanek i mieszkańców Czarnowa.
Z jakimi wyzwaniami trzeba się mierzyć, pełniąc taką funkcję?
Dzięki temu, że jesteśmy bardzo zgraną grupą, to nie musimy stawiać czoła wielu wyzwaniom. Jedynymi niedogodnościami, z którymi się mierzymy to przede wszystkim brak w naszej miejscowości świetlicy wiejskiej, gdzie moglibyśmy działać na szerszą skalę. Mimo wszystko staramy się dopasować do tego, co mamy.
Jak widzi pani współczesne KGW? Jak zmieniły się na przestrzeni lat i jaką funkcję pełnią w życiu gminy?
Z mojego punktu widzenia koła gospodyń wiejskich zmieniły się nie do poznania. Na przestrzeni lat postrzeganie naszej działalności i uczestnictwo w KGW bardzo się zmieniło. Dziś są to młode, aktywne i pracujące osoby. Zgłaszają się do nas nie tylko panie, ale również panowie. Mamy na celu przede wszystkim czynienie wspólnego dobra. Spełniają bardzo ważną rolę we współczesnej wsi. Świetnym przykładem jest właśnie nasze Czarnowo, które stanowi „sypialnię” dla osób pracujących w Bydgoszczy, czy Toruniu. Koła gospodyń wiejskich to grupy, które stanowią świetne pole do integracji także tych osób.
Jak to jest zarządzać grupą kobiet w KGW? Trzeba brać pod uwagę, że są to matki, żony i mają sporo obowiązków na głowie?
Nie nazwałabym tego zarządzaniem, ponieważ każda z nas naturalnie odnalazła swoją rolą w naszym zespole. Wykorzystujemy naturalne talenty, które każdy z nas posiada. Pełnię funkcję liderki, ale bez członków koła nic nie udałoby się zrealizować. Są to kreatywne osoby, które chętnie współpracują. Czasami potrzeba jedynie iskry motywacji, aby przedsięwziąć nowy projekt.
Dlaczego została pani wybrana jako jedna z 25 Polek do projektu „Sieć Liderek Wiejskich”? Czym się pani wyróżnia?
Myślę, że podobnie jak pozostałe 24 panie, które zostały wybrane w tym projekcie, łączy nas wysokie zaangażowanie. Umiemy współpracować z różnymi organizacjami, instytucjami, które działają na naszym terenie, a także na poziomie regionalnym czy krajowym. Stawiamy na dialog, bo bez niego nie udałoby się do niczego dotrzeć. Bardzo ważną rzeczą jest także umiejętność tworzenia zespołu.
Jakie ma pani plany na przyszłość już po zakończeniu projektu?
To wspaniała okazja nie tylko na samorozwój, ale i wdrożenie nowych pomysłów w naszym kole gospodyń wiejskich. Zgłosiłam się do niego także, aby skorzystać z doświadczeń innych kobiet. W przyszłości te doświadczenia chciałabym zaszczepić na gruncie naszego koła w Czarnowie. Jestem osobą chętną do podejmowania nowych wyzwań i chciałabym, abyśmy już po zakończeniu projektu nawiązały szerszą współpracę.