Sińczak: Te sprawy podnosili rolnicy [3 PYTANIA DO…]
Jakich zmian mogą oczekiwać rolnicy w najbliższym czasie? O tym rozmawiamy z Tomaszem Sińczakiem, szefem gabinetu politycznego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Na czym polega projekt ustawy, który ma wprowadzić rekompensaty za szkody wyrządzone przez ptactwo?
Jest to sprawa podnoszona przez środowisko rolnicze od dawna. Projekt zakłada wypłatę rekompensat za szkody wyrządzone przez ptactwo nieudomowione, dzikie, takie jak łabędzie, gęsi czy żurawie na gruntach ornych. Jest to też rzecz bardzo oczekiwana przez hodowców karpi, szczególnie teraz w adwentowym okresie, gdy jest większe ryzyko szkód wyrządzonych przez kormorany na gruntach pod stawami. Stawki będą ryczałtowe w przeliczeniu na hektar w zależności od szkody, zaś w przypadku kormoranów istotne będzie uwzględnienie liczby par lęgowych w koloniach. Jak wiemy, to są zwierzęta stadne.
Jak wygląda kwestia ustawy paszowej oraz projekt dotyczący dorobku dla tych osób, które są ubezpieczone w KRUS?
Temat pasz podgrzewał rolników od dawna. Musimy im zagwarantować rynek zbytu dla polskiego białka i zarazem systematycznie zmniejszać uzależnienie Polski od wyzyskiwania białka z rynków zewnętrznych. Najważniejsze jest tutaj zwiększenie areału roślin białkowych, co jest działaniem prośrodowiskowym.
Natomiast w przypadku dorobku – rolnicy należący do KRUS zwracali uwagę, że utrudnione jest łączenie takiej formy ubezpieczenia z jakąkolwiek inną pracą etatową. Chcielibyśmy umożliwić realizację takie formy zatrudnienia do 3/4 etatu. Jeden powie teraz, że to mało, inny, że to dużo, natomiast możliwość podlegania w KRUS nawet w przypadku prowadzenia innej pracy pozwoli stanąć finansowo na nogi. Wprowadzenie tego rozwiązania wpłynie znacząco na dochody gospodarstw rolnych i pomoże w wyrównywaniu szans. Musimy otwierać rolnikom możliwości i perspektywy zarabiania również poza działalnością rynkową, by walczyć z uzależnieniem od systemu dopłat, który dla wielu jest ograniczający z powodów administracyjnych.
Na jakim etapie jest realizacja programu „Lokalna półka”?
Władze resortu rolnictwa z minister Anną Gembicką udowodniają skuteczną kontynuację prac poprzedniego rządu premiera Mateusza Morawieckiego. Mówiliśmy o tym jeszcze w kampanii wyborczej, w tym momencie wychodzimy z tym do Polaków. Chcemy dać kupującym łatwy dostęp do polskiego, lokalnego produktu. Proponujemy prowadzenie „lokalnej półki”. To maksymalne skrócenie drogi produktu od pola stołu. Pomijamy w ten sposób pośredników. W jednostkach handlu detalicznego nie mniej niż 2/3 danej kategorii produktu, na przykład owoców, warzyw, podrobów, mleka czy pieczywa w pierwszej kolejności pochodziłoby z danego powiatu i powiatów do niego przyległych, a w drugiej kolejności z danego województwa i innych do niego przyległych. Najpierw skupiamy się na powiecie, potem na województwie. Skracamy łańcuch dostaw i dajemy zarobek lokalnym producentom.