Kurz po bitwie… [FELIETON]
Już kilkanaście dni od wyborów, kurz bitewny powinien raczej opaść, a tu zamieszanie właściwie coraz większe. Kilka najbliższych felietonów pewnie poświęcę skomplikowanej sytuacji politycznej. Na początek o tych, którzy de facto wygrali, bo choć PiS ma największą liczbę głosów ze wszystkich startujących komitetów, to rządzenia raczej nie utrzyma, bo ten rządzi, kto może stworzyć większość w Sejmie.
Wygląda na to, że ugrupowania opozycyjne połączyła tylko nienawiść do PiS i tej nienawiści wulgarna emanacja, czyli wykrzywiona „gęba”, krzycząca: „Jeb..ć PiS”. Gdy przychodzi do sformowania rządu, rozumianego nie jako obsadzenie intratnych stanowisk w parlamencie i administracji, ale wzięcia odpowiedzialności za losy kraju, kończy się wspólnota celów i programów. Każda z kilkunastu partii ma przecież swoich liderów, aktywistów i własne ambicje. W odniesieniu do rolnictwa to sprzeczność goni sprzeczność. Choćby fakt, że w Koalicji Obywatelskiej jest Kołodziejczak, który deklaruje, że chce wspierać rolnictwo, choć w każdej swojej wypowiedzi (vide m.in. wywiad u Mazurka) się kompromituje, a jednocześnie w tym samym szerokim obozie politycznym z Kołodziejczakiem znajdują się również choćby Zieloni, którzy chcą likwidować rolnictwo, oskarżając je o niszczenie klimatu, a rolników o barbarzyństwo, bo hodują zwierzęta. Europejscy lewacy chcą uderzyć wielkim podatkiem w osoby spożywające mięso, bo jego jedzenie jest ponoć nieetyczne.
Oprócz sprzeczności w KO dochodzi jeszcze Trzecia Droga i Lewica. Czyli kolejne różnice w kwestiach światopoglądowych czy społecznych. Związki partnerskie, adopcje przez nie dzieci, aborcja, eutanazja – jak się pośród tych wszystkich radykalnych postulatów odnajdzie konserwatywny przecież w znacznej mierze PSL?
Nie mój to problem, ale Polski szkoda.
Chcesz przeczytać, co do przekazania mają inni nasi felietoniści? Kliknij tutaj, aby sprawdzić Tylko Toruń lub tutaj, aby sprawdzić Poza Toruń.