Oni chcą autokracji, my merytokracji [FELIETON]
– Musimy dziś w Polsce stawiać na ludzi pracy, musimy przywrócić nie tylko godność, ale i elementarną logikę – kto ciężko pracuje, ten dobrze zarabia. – mówił niedawno w Toruniu Donald Tusk.
Kiedy ktoś pyta, jakiej Polski chce opozycja po wyborach, odpowiadam, że właśnie takiej – Polski, w której ważne są zdolności, nie znajomości; w której karierę robią ludzie doświadczeni, a nie namaszczeni; i w której istotniejsze od tego, kogo znasz, jest to, na czym się znasz. Jednym słowem Polski, w której liczy się człowiek, nie jego partyjna przynależność. Tymczasem za rządów PiS gdzie nie spojrzeć, tam grupy cwaniaków z obozu władzy zarabiają gigantyczne pieniądze, podczas gdy zwykli obywatele tracą. Źródłem dobrobytu państwa jest nie rząd, ale ludzie i ich praca na wolnym rynku. Rząd ma dwa najważniejsze zadania. Po pierwsze, sprawić, aby wolnorynkowa konkurencja odbywała się na uczciwych zasadach. Chodzi o to, żeby większe firmy nie blokowały mniejszym dostępu do rynku, żeby o wyniku przetargów decydowała jakość oferty, nie znajomości. „PiS może i kradnie, ale się dzieli” – to jedno z najgłupszych twierdzeń, jakie funkcjonuje w polskiej przestrzeni publicznej. PiS obiecywało zatroszczyć się o najbiedniejszych, ale – przypominam po raz kolejny – dane pokazują, że nic z tego nie wyszło. Poziom ubóstwa raz spadał, a potem znów się podnosił, a nierówności po okresie spadku rozpoczętym jeszcze za rządów PO-PSL od kilku lat znów rosną! Jakiej Polski chce największa partia opozycyjna? Polski, w której korupcję się eliminuje, nie pielęgnuje; w której niezawinione nierówności spadają, nie rosną; która nagradza odwagę, nie serwilizm.
Oni chcą w Polsce autokracji, my chcemy merytokracji. Wybór należy do Państwa.
Chcesz przeczytać, co do przekazania mają inni nasi felietoniści? Możesz to sprawdzić TUTAJ i TUTAJ.