Szramka: Nie zapomnę, że nosiłem mundur
Z posłem Pawłem Szramką o tym, co najbardziej deprawuję władze, o tym jakie siły wspierają partię rządzącą, a także o tym sprawach, na których powinni skupić się parlamentarzyści z naszego regionu.
Co cztery lata słyszymy, że Polacy stają przed decydującym wyborem. Dlaczego tegoroczne wybory są jednak ważniejsze od poprzednich?
Każde wybory były ważne. Od tego, jak zagłosowaliśmy, zależały kolejne lata funkcjonowania naszego państwa. Podobnie będzie teraz. Oddając głos w najbliższych wyborach parlamentarnych, nie tylko wypełniamy obywatelski obowiązek, ale przede wszystkim mamy realny wpływ na kierunek, w którym będziemy podążać.
To bardzo ważne, aby nasz wybór był świadomą decyzją. Zachęcam, żeby dokładnie sprawdzić kandydata, na którego chcemy oddać głos. Nie kierujmy się miejscem na liście, a dotychczasową działalnością. Potrzebujemy pozytywnych zmian. Odpowiedzialność za nie ponoszą nie tylko politycy, ale też wszyscy, którzy mają możliwość zadecydowania w wyborach.
Uważa pan, że najbliższe wybory doprowadzą do znaczących przetasowań, czy obecna partia rządząca utrzyma władzę?
Myślę, że jeszcze wiele może się wydarzyć. Chyba nikt nie ma przekonania co do ostatecznego wyniku. Wiele sondaży wskazuje na to, że obecna partia rządząca może wygrać wybory, ale będzie miała problem z uzyskaniem samodzielnej większości. Osobiście uważam, że przydałaby się zmiana. Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje jeszcze szybciej. Sam Jarosław Kaczyński powiedział: „Demokracja monopolu nie znosi. Jeśli jakaś władza ma wszystkie stanowiska w państwie, jeżeli do tego ma prezydenta, jeśli do tego ma jeszcze poparcie potężnych mediów, które nie zauważają jej błędów, które w jednych oczach widzą źdźbło, a w innych belki nie widzą – żeby się odwołać do Ewangelii – to wtedy z naszą demokracją może być naprawdę bardzo niedobrze”.
Zgadzam się z nim w tej kwestii. Widać jednak, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i teraz już tak bardzo panu prezesowi to nie przeszkadza.
Zmienia pan barwy polityczne, ale czy zmienia pan swój program i zobowiązania wobec wyborców?
Przez ostatnie miesiące byłem w Sejmie posłem niezrzeszonym. Nie da się mnie kupić za żadne stanowiska i apanaże. Wszedłem do polityki z chęcią zmian, a nie utwierdzania systemu polegającego na zawłaszczaniu państwa i czerpaniu z niego garściami przez partię, która dorwała się do władzy. Potrzebujemy uczciwego i profesjonalnego podejścia do zarządzania państwem. Niedawno wspólnie z kilkoma organizacjami powołaliśmy do życia partię Dobry Ruch. Stawiamy w niej na wolność gospodarczą i osobistą, a opieramy się na ludziach, którzy są praktykami i specjalistami w swoich branżach. Jesteśmy przekonani, że tego właśnie brakuje na naszej scenie politycznej. Mamy jednak świadomość, że nie tak łatwo przebić się do świadomości społecznej. Może jednak jest to ruch społeczny, który odegra większą rolę w przyszłości? Poczekamy, zobaczymy.

Jest pan rzadkim przypadkiem wśród posłów – mam na myśli fakt, że był pan zawodowym żołnierzem. Jaki wpływ na pana pracę w Sejmie miał mundur?
Dzięki wcześniejszej służbie w mundurze wiem, jak wygląda nasza armia od kuchni. Miałem okazję na własnej skórze doświadczyć efektów decyzji podejmowanych w parlamencie i Ministerstwie Obrony Narodowej. Przez ostatnie lata pracy w Sejmie zasiadałem w komisji obrony narodowej. Zajmuję się więc tematyką, która jest mi doskonale znana nie tylko z teorii. Dodatkowo nie tylko utrzymuję kontakt z kolegami ze służby, ale poznaję wielu żołnierzy z całej Polski, którzy zwracają się do mnie ze swoimi problemami lub pomysłami na usprawnienia w armii. Po prostu wiedzą, że na Wiejskiej jest ktoś, kto ich doskonale rozumie i nie zapomniał, że także nosił mundur.
Zostańmy przy sprawach wojskowych. Obserwując przebieg wojny w Ukrainie i ostatnie wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy, jakie dostrzega pan zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski?
Żyjemy w bardzo niespokojnym czasie. Pewnie jeszcze kilka lat temu trudno było nam sobie wyobrazić, że w Europie może wybuchnąć wojna, że będą do nas docierać tragiczne informacje zza wschodniej granicy. Niestety stało się to faktem. Wszyscy liczymy na to, że konflikt zakończy się jak najszybciej. Musimy jednak być gotowi na różne scenariusze. Dlatego ważne jest, żebyśmy budowali coraz większy potencjał własnych zdolności obronnych, a także wzmacniali współpracę z naszymi sojusznikami. Wojna nigdy nie jest żadnym rozwiązaniem.
W mojej ocenie największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski są… w dużej mierze politycy. Oczywiście nie wszyscy, ale mam na myśli tych z przerośniętym ego, którzy obejmują stanowiska, na których nigdy nie powinni się znaleźć. Każda dziedzina naszego życia jest ważna. Jednak zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo, nie możemy sobie pozwolić, aby najważniejsze funkcje pełnili ludzie kompletnie do tego nieprzygotowani.
Z czego wynika tak krytyczna ocena polityków odpowiedzialnych za bezpieczeństwo?
Nie tak dawno naszą przestrzeń powietrzną naruszyły dwa helikoptery, które przekroczyły naszą granicę z Białorusią. Nie było żadnej reakcji z naszej strony. Mało tego, komunikat z naszej strony informował, że nawet nie zauważyliśmy całego zdarzenia. Wcześniej przez kilka miesięcy władze nie były w stanie znaleźć rakiety, która spadła na terytorium Polski. Jeszcze większym „wyczynem” było zgubienie balonu, który swobodnie przemieszczał się nad naszym regionem. Mimo to politycy partii rządzącej przekonują, że mają wszystko pod kontrolą. Twierdzą, że chronią każdy centymetr naszego terytorium, a nasze niebo jest bezpieczne.
Jednak fakty mówią zupełnie o czymś innym.
Wróćmy do naszego regionu. Jakie sprawy z pana perspektywy są dla naszego regionu najważniejsze i na czym w tym kontekście powinien skupić się parlamentarzysta?
Wyzwań jest wiele. Na pewno dla rozwoju każdego regionu potrzebne są inwestycje w infrastrukturę. Jest jeszcze wiele miejsc na mapie naszego regionu, gdzie drogi wymagają gruntownego remontu. Do tego dochodzi kiepska kondycja kolei, która mogłaby być dobrym rozwiązaniem na wykluczenie komunikacyjne, a także być bardziej ekologicznym środkiem transportu.
Od wielu lat zmagamy się także z suszą. Potrzebujemy skuteczniejszego systemu zatrzymywania wody, a także edukacji i projektów pozwalających na efektywniejsze jej wykorzystanie.
Podobnie jak w całej Polsce, tak samo u nas widzimy pogłębiający się podział społeczeństwa. Politycy w nieodpowiedzialny sposób grają na emocjach. Tak rozchwianym narodem można łatwo sterować, ale siłą państwa są obywatele, którzy potrafią współpracować i budować wspólnymi siłami lepszą przyszłość. Mam nadzieję, że po następnych wyborach będziemy w stanie zmienić ten obraz. Interes państwa musi stać ponad interesem politycznym.